10 sie 2009

Cukier, czyli zwycięzca najsmutniejszego produktu roku

Mamy sobie buraczka cukrowego, który już od samego początku skazany jest nieszczęśliwe życie. Najpierw paskudnie nawożony (żadna inna roślinka nie jest tak nawożona jak burak cukrowy), a potem wywieziony do wielkiej fabryki zwanej cukrownią, gdzie jest torturowany tak długo aż zostanie przerobiony na tzw. białą śmierć i nie będzie pamiętał niczego co jest związane z naturalnością…

Dzień dobry w cukrowni. Korzenie buraka cukrowego krojone są na drobne kawałki, potem pod wpływem wody o zabawnej temperaturze 75-85 °C zamieniają się w soko-podobny mętny płyn zawierający około 15% cukru. Następnie mętny płyn poddaje się procesowi nawapnienia wytrącając z niego niepożądane substancje, na to trochę gazu węglowego, który w następnym etapie wytrąci wapno, węglan wapnia zostaje odfiltrowany. Po powtórzeniu kilka razy tych procesów mamy jasnożółty płyn, z którego pozbywamy się w parownikach nadmiaru wody. Powstaje gęsta ciesz zawierająca około 70% cukru, która jest gotowana aż zacznie obrastać kryształkami cukru. Już na tym etapie żółto-brązowy cukier jest oddzielany od gęstej cieczy i przemywa się go gorącą wodą. Wysuszony zostaje używany np. do produkcji słodyczy. Natomiast żeby otrzymać cukier, który mamy w cukierniczkach musi on przejść jeszcze kilka etapów. Gęsta ciecz, która pozostała po krystalizacji przemysłowego cukru jest gotowana, krystalizowana, potem znowu rozpuszczona w wodzie, a na końcu filtrowana w celu pozbycia się żółtego zabawienia. Aby biel była bielsza w czasie procesu filtracji (za pomocą najczęściej stosowanego filtra węglowego; są jeszcze inne) czasem dorzuca się kości krów. Ale spokojnie! Ameryka mówi, że nie tych ich – wściekłych, tylko tych np. z Indii i Afganistanu. Technolodzy produkcji cukru mówią, że nie ma szans, żeby w naszym domowym cukrze znalazły się drobiny kości – kości pełnią jedynie funkcję pomocniczą. Ale nie wiem, którzy to powiedzieli. Na koniec znowu oddziela się cukier od cieczy, a ta która jeszcze pozostanie (melasa) jest używana np. do produkcji alkoholu lub jako pasza.

Ponieważ w tym długim i ciekawym procesie powstawania cukru naszej roślince zostały odebrane właściwie wszystkie składniki odżywcze, gdy spożywamy cukier nasz organizm czerpie je z innych swoich źródeł. Cukier odbiera sobie z naszych rezerw np. witaminy z grupy B, wapń i fosfor. Tu jest ukryta odpowiedź na dręczące pytanie wszystkich dzieci dlaczego od słodyczy psują się zęby.

Riki tiki narkotyki, czyli cukier uzależnia. Zjedzenie cukru rodzi zapotrzebowanie na jego większe ilości. A jeśli tego nie zrobimy może np. zacząć nas boleć głowa, możemy być zmęczeni, senni, znużeni, ogólnie brzydcy i źli.

Cukier jest zły. A najbardziej zły jest dla wegetarian, którzy dostarczają swojemu organizmowi mniejsze ilości białka, które cukier pożera.

Więc co zamiast cukru? Na przykład słód jęczmienny, kukurydziany, pszenny, ryżowy, syrop klonowy i Mirin*.

* osobny rozdział

Źródła: Wikipedia, Kuchnia wegańska pod redakcją Agnieszki Olędzkiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz